Odbierz rabat na zakupy!

Nie przegap okazji!
Skorzystaj z naszej specjalnej oferty i odbierz rabat na zakupy online.
Tylko teraz, tylko dla Ciebie!

Obierz rabat na zakupy!Odbierz rabat

Fakty i mity o wychowywaniu dzieci

W kolejnym odcinku Strefy Kobiet QUIOSQUE obalamy mity na temat wychowywania dzieci, które od lat są powielane. Z pewnością wiele z Was słyszało dziwne historie mówiące o tym, co powinno się robić mając małe dziecko, a czego zdecydowanie unikać.

 

Obraz4

 

Czerwona wstążka przy wózku, aby nikt nie rzucił na dziecko uroku? Zakaz pójścia do fryzjera w ciąży? Czy Ty też słyszałaś równie absurdalne mity związane z dziećmi?

Na co zatem przyszłe mamy powinny zwracać uwagę? Na to, aby nie słuchać rad innych, tylko podążać za własnymi przekonaniami i intuicją. Zdarzają się opinie mówiące o tym, że małe dzieci manipulują rodzicami. Dlatego nie należy reagować od razu na płacz dziecka. Czy rzeczywiście? Dorota jest innego zdania. Wychowała dwoje dzieci, jest już babcią. Jej metoda, to skupianie uwagi na dziecku, dawanie mu miłości i reagowanie na jego potrzeby. Dorota zachęca do większego luzu w podejściu do macierzyństwa. Dziecko nie chce jeść? Nie martw się tym. Jeśli jest zdrowe i pogodne, nie musi jeść tyle ile Ty byś chciała, tylko tyle ile ono potrzebuje.

Prowadzące dzielą się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Dorota jest już babcią, a Kasia – przyszłą mamą. Obie patrzą na macierzyństwo z innej perspektywy. Przekazują cenne rady i spostrzeżenia, które mogą przydać się także Tobie.

 

https://www.youtube.com/watch?v=IM7JVO4ZEKw

 

[Kasia] – Cześć dziewczyny! Mamy nadzieję, że u was wszystko w porządku.

[Dorota] – Witajcie w Strefie Kobiet Quiosque.

[Kasia] – W dzisiejszym odcinku porozmawiamy o faktach i mitach dotyczących macierzyństwa.

[Dorota] – No, a ten temat jest Tobie Kasiu coraz bliższy.

[Kasia] – No to prawda. Zaczynajmy.

[Dorota] – Kasiu, a jak tam Twoje przygotowania do macierzyństwa?

[Kasia] – Póki co idą jeszcze bardzo powoli. Nie ukrywam, nie jestem typową „matką – wariatką”, nie mam jeszcze przygotowanych wielu rzeczy. Przygotowuję sobie pomału wyprawkę, sprawdzam co mam, a co dostanę od rodziny i przyjaciółek.

[Dorota] – Kochana, pewnie słyszałaś wiele mitów na temat wychowywania dzieci. Ja, będąc mamą, a nawet babcią, słyszałam różne przedziwne historie i teorie na temat tego jak dzieci powinno się wychowywać.

[Kasia] – Tak, ja też słyszałam dużo mitów. Moje ulubione to te związane z włosami. Na przykład, kobieta w ciąży nie powinna chodzić do fryzjera ponieważ jej dziecko będzie łyse. Jak również, do pierwszego roku życia dziecka nie powinno się skracać mu włosów ponieważ obcina się mu rozum.

[Dorota] – Nieźle! A słyszałaś o czerwonej wstążce, którą należy przywiesić do wózka żeby dziecko nie było zauroczone?

[Kasia] – Tak, oczywiście mam już przygotowaną J Słyszałam ostatnio taką historię, że szła sobie babcia z wnuczką w wózeczku, no i podeszła pani, która powiedziała: „Jejku, jejku jakie śliczne dziecko”, zaczęła się nim zachwycać. Na co babcia powiedziała: „Tfu, tfu na psa urok”.

[Dorota] – [śmiech]

[Kasia] – Także to nadal jeszcze jednak istnieje. Ja słyszałam jeszcze taką historię, dotyczącą troszeczkę starszych dzieci, że chłopcy bywają bardziej agresywni od dziewczynek dlatego należy znajdować im jakieś zajęcia, najlepiej sport.

[Dorota] – No, tak bo dziewczynki przecież w ogóle sportu nie potrzebują :)

[Kasia] – Wcale.

[Dorota] – [śmiech]

[Kasia] – A na jakie mity przyszłe mamy powinny naprawdę uważać?

[Dorota] – Ja spotkałam się z takimi mitami, zanim zostałam mamą. Dowiedziałam się, że jak będę miała chłopca, to nie mogę go rozpieszczać, żeby nie był maminsynkiem. No, przyznam szczerze, było to dla mnie dziwne i ja akurat tak nie postępowałam. Nie uważam, że brak zainteresowania jest dobry dla chłopca, bo jeżeli chłopiec nie dostanie tego w dzieciństwie, to sam też nie będzie swoim dzieciom tego zainteresowania dawał. Powinniśmy kochać swoje dzieci po to, żeby one później w rodzinie kochały też własne dzieci. Dodatkowo mówi się często, że jak dziecko płacze w łóżeczku, to nie należy zaraz biec do niego: „Niech sobie popłacze, niech sobie poleży, a co będziesz taka zmanipulowana przez niemowlaka”. Kochani, no przecież takie małe dzieci nie manipulują, one wyrażają płaczem swoje potrzeby. Potrzebują ciepła, kontaktu z rodzicem, ale też coś im może dolegać, nie należy od razu wyciągać takich wniosków, że to jest płacz dlatego, że ktoś na nas coś wymusza. Jeśli chodzi o rozpieszczanie, to robią to dziadkowie, a rodzice jak okazują ciepło swoim dzieciom, na pewno postępują właściwie.

[Kasia] – Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Co z jedzeniem? Podobno dzieci to są straszne niejadki.

[Dorota] – Bywają niejadkami, ale czasami to jest taka opinia rodziców, bo dzieci jedzą wtedy kiedy są głodne, a nie wtedy kiedy rodzice mają akurat na to wymyśloną porę. Jeżeli dziecko jest zdrowe, wesołe, nie ma niedowagi, to nie powinniśmy zmuszać do jedzenia chyba, że ma jakiś problem i mocno schudło. Wówczas idziemy na badania kontrolne. Jeżeli coś jest nie tak, wtedy warto wspólnie z lekarzem zastanowić się nad tym.

[Kasia] – Chyba z nowymi smakami jest podobnie? Na wszystko przyjdzie pora. Dziecko się w końcu na nie otworzy, prawda?

[Dorota] – No tak, też przychodzi wszystko z czasem. Zauważcie, wszystkie młode mamy myślą: „Boże, kiedy to dziecko przestanie siusiać w pieluchę”? Myślą, że to będzie do końca życia i nagle temat sam się rozwiązuje. Tak samo jest z jedzeniem. Zaczyna się od mleka, potem dodajemy jakieś napoje i nagle te wszystkie warzywa owoce, które tak dziecku nie smakował, zaczynają mu smakować. Więc ja bym się aż tak mocno nad tym nie głowiła. To samo przychodzi, naprawdę, wierzcie mi. Wychowałam dwójkę dzieci, aż tak się tym wszystkim nie przejmowałam. Dużo czytamy, dużo interesujemy się, ciągle gdzieś zaglądamy, pytamy znajomych, a może dajmy życiu popłynąć i aż tak tego nie analizować. Wierzcie mi, to jest najlepsza metoda. Nie frustruje, nie denerwuje i samo przychodzi. Dzieci same, w pewnym momencie, sięgają po te owoce, warzywa i inne rzeczy, które chcielibyśmy im dać, a które może w danym momencie im po prostu nie smakują.

[Kasia] – OK, pozostaje nam jeszcze kwestia chwalenia. Podobno dzięki pochwałom nasze dzieci wyrosną na strasznie zarozumiałe.

[Dorota] – To jest też bardzo mylne wyobrażenie. To jest mankament polskiej mentalności. Wydaje mi się, że wszystkich się krytykuje w życiu dorosłym. To jest wszechobecne, ale też wynika to z tego, że w dzieciństwie nie jesteśmy chwaleni. Ja przyznam szczerze, że spotykałam się z takimi sytuacjami. Przynosiłam czwórkę, no to było źle, bo dlaczego to nie jest piątkę? Pisałam lewą ręką, no to miałam przekładany długopis do prawej ręki i ciągle czułam taką presję, że muszę być dobra dla kogoś. Mama mnie bardzo chwaliła, także była równowaga i dzięki temu czułam się silna. Czułam się mocna. Dajmy dzieciom tą właśnie siłę. Oczywiście to musi być za coś. Jak dziecko pięknie zaśpiewa, to powiedzmy mu o tym, nie wstydźmy się też tych uczuć bo czasami mamy problemy z okazywaniem emocji. To jest ważne, żeby za fajne rzeczy dzieci chwalić. Oczywiście nie ma sensu chwalenie wtedy kiedy one na to nie zasługują, no bo wtedy wiadomo, jest rozbuchane ego, które też może w przyszłości wcale nie być korzystne, nawet dla tej osoby.

[Kasia] – A co z karami? Niestety wciąż się słyszy, że jest to jedyna słuszna metoda wychowywania dzieci, no i słynne: „Klaps w pupę, to nie przemoc”. Zgodzisz się z tym?

[Dorota] – Nie, no absolutnie się z tym nie zgadzam. To znaczy uważam, że pewne konsekwencje trzeba wyciągać ze złych uczynków, no ale to musi być na miarę tego co dziecko zrobiło. Natomiast kary cielesne są absolutnie zabronione. One przynoszą wręcz odwrotny skutek. Najważniejszy jest dialog, rozmowa. Takie rozmowy są często trudne. Sama w swoim życiu miałam właśnie taki przykład. Ze starszą córką nie było żadnych problemów. Młodsza zawsze dawała nam mocno popalić, ale nigdy nie pomyślałam żeby użyć przemocy, zawsze była rozmowa, często bardzo trudna, ale widzę po latach, że przyniosła oczekiwane efekty.

[Kasia] – Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Często słyszy się też o micie związanym z zabawkami dla dzieci: że dla dziewczyny tylko lalki, a dla chłopca samochody i klocki. Mój trzyletni chrześniak poskarżył mi się ostatnio, po wizycie u swojej kuzynki, że ona ma mnóstwo lalek, ale żadna z tych lalek nie jest chłopcem i że on się domaga takiej lalki-chłopca i chce ją mieć. No to pozostaje mi tylko taką lalkę mu sprawić, bo to w końcu nie zabawki definiują płeć dziecka.

[Dorota] – No i bardzo dobrze, bardzo fajnie. Moja córka na przykład bawiła się samochodzikami i kupiłam jej kilka samochodów. Stwierdziłam, że przecież to jeździ po ulicach, kobiety też są kierowcami, więc dlaczego nie? Też mówi się często o tym, że dla dziewczynki jest kolor różowy, a niebieski dla chłopca. To już się powoli na szczęście zmienia…

[Kasia] – Zdecydowanie się z Tobą zgadzam i bardzo Ci dziękuję za tą wymianę spostrzeżeń. Wniosek jest prosty. Do wszystkiego trzeba podchodzić z rozumem i umiarem. Z wszystkiego wyciągnąć wnioski  i tak naprawdę kochać swoje dziecko, nie dać się zwariować, nie wierzyć we wszystkie mity,  jakie się słyszy na co dzień.

[Dorota] – Ja też Ci Kasiu bardzo dziękuję. A was, dziewczyny zapraszam do zaopiniowania tego, co usłyszałyście. A może macie swoje historie, swoje mity na temat wychowywania dzieci. Serdecznie zapraszamy do naszego kanału, do komentowania tego odcinka.

[Kasia] –  Dokładnie i pamiętajcie o zostawieniu „łapki w górę”, jeżeli odcinek wam się podobał.

[Dorota] – Pamiętajcie o subskrypcji naszego kanału i zapraszamy do obejrzenia kolejnego odcinka Strefy Kobiet Quiosque.

[Kasia] –  Do zobaczenia.

[Dorota] – Do zobaczenia.

Podobne artykuły:

Dzieci wyszły z domu
Przyjaźń matki i córki. Jak dbać o relacje?
Przepis na udane Święta
Strefa kobiet. Jestem w ciąży, czyli o budowaniu relacji z dziećmi
Strefa kobiet. Toksyczna rodzina- jak się od niej odciąć?

Przeczytaj też