Zapraszamy Was na premierę kolejnego odcinka Strefy Kobiet QUIOSQUE. Tym razem podejmujemy dość trudny, ale jednocześnie ważny temat: jak poradzić sobie z toksyczną rodziną?
Gościem specjalnym odcinka jest Kasia Sawicka – pedagog z 25-letnim doświadczeniem, mama pięciorga dzieci.
Z pewnością niejedna z Was była kiedyś poddana manipulacji, spotkała się z kłamstwem, a może nawet przemocą. W wielu rodzinach pojawia się problem z alkoholem… Z pewnością są to zachowania toksyczne. Oglądając najnowszy odcinek Strefy Kobiet QUIOSQUE, możesz dowiedzieć się jak z nimi walczyć, jak poradzić sobie w sytuacji, która nie jest dla Ciebie korzystna.
Kasia mówi o tym, jak ważne jest wsparcie, które daje nam rodzina. Fundamentem są: miłość i poczucie bezpieczeństwa. Gdy tego nie ma, pojawiają się problemy. Co wtedy robić? Przede wszystkim należy zdiagnozować problem, poszukać rozwiązań i pomocy.
Często my same nie chcemy dokonać zmian w życiu, łudząc się, że partner, mąż czy inna toksyczna osoba w naszym otoczeniu zmieni się. Czy warto dawać komuś drugą szansę? Odpowiedź na to i inne pytania znajdziesz w naszym filmie.
https://www.youtube.com/watch?v=FI8Eubpchqs
[Dorota] – Witajcie w kolejnym odcinku Strefy Kobiet Quiosque. Dzisiaj naszym specjalnym gościem jest Kasia Sawicka.
[Kasia] – Cześć.
[Dorota] – Witam cię, Kasiu. Dzisiaj porozmawiamy o ważnym temacie czyli o toksycznej rodzinie. Kasiu, powiedz kilka słów na swój temat.
[Kasia] – Oczywiście, jestem pedagogiem z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem. Sama mam piątkę dzieci i od dwóch lat funkcjonuję w przestrzeni social media czyli na You Tube, Instagramie, Facebooku.
[Dorota] – Zapraszamy do obejrzenia dzisiejszego odcinka.
[Dorota] – Kasiu, może na początek wyjaśnijmy czym jest toksyczna rodzina i jakie zachowania przejawiają takie osoby.
[Kasia] – Rodziny toksyczne to rodziny, które są pełne takich zachowań, które nazwalibyśmy dysfunkcjonalnymi czyli mamy tam bardzo często takie zjawisko jak: nadużywanie alkoholu, przemoc fizyczną, przemoc werbalną. Jest to cała skala różnych zachowań, włącznie z kłamstwem, manipulacją i innymi rzeczami, które zazwyczaj naruszają nasze granice emocjonalne i psychiczne.
[Dorota] A jak sobie z tym radzić? Bo często wyrastamy w takiej atmosferze i będąc dziećmi, nawet nie jesteśmy w stanie uświadomić sobie, że następuje taka sytuacja, że my jesteśmy w takiej toksycznej rodzinie. Kiedy zorientować się, że ktoś podcina nam skrzydła? Że nasze życie nie wygląda tak, jak powinno, że to nie jest dobra rodzina?
[Kasia] – Ja myślę, że to jest tak, że każdy z nas tak naprawdę gdzieś głęboko w sobie czuje pewne klimaty. Czuje to, że jest kochany, wspierany, że dostaje wsparcie emocjonalne. Gdy tego wszystkiego nie ma, wówczas po prostu potrzebna jest diagnostyka. Trzeba poczytać, posłuchać, sprawdzić i przejrzeć swoje środowisko. Wtedy bardzo często dochodzimy do różnego rodzaju dysfunkcji, które niekoniecznie muszą być nazywane od razu toksycznymi, ale diagnostyka to jest podstawa.
[Dorota] – Ja myślę, że właśnie środowisko nam uświadamia, że coś jest nie tak, bo widzimy zewsząd szczęśliwe rodziny. A u nas tego w domu nie ma i zaczyna nam tego brakować. Ja mam koleżankę, która miała problem, mąż był alkoholikiem i chciała się z nim rozstać. Niestety napotkała duży opór w rodzinie, nawet łącznie z dziećmi. Rodzina mówiła: „no coś ty, przecież jednak zarabia te pieniądze, chodzi do pracy. To, że raz na jakiś czas cię uderzy… przecież trzeba patrzeć na to globalnie, dzieci na tym cierpią… Poza tym dzieci powinny mieć ojca…” I jak sobie z taką sytuacją radzić, kiedy wszyscy są przeciwko tobie?
[Kasia] – Ja myślę, że to jest taka typowa sytuacja, w której musimy po prostu poszukać pomocy z zewnątrz, bo niestety mamy takie określenia, które mówią nam o ludziach uzależnionych i współuzależnionych. Ludzie współuzależnieni charakteryzują się tym, że oni po prostu uważają, że tak powinno być, że to jest swego rodzaju norma, podczas gdy to nie jest żadna norma i to nie jest żadne usprawiedliwienie tego, żeby trwać w takim układzie. W związku z tym wtedy szukam pomocy z zewnątrz, czyli na przykład zaczynamy akcję edukacyjną, oglądamy nasz filmik i wiele innych w Internecie, czytamy książki i szukamy terapeuty, przyjaciółki, cioci… kogokolwiek, kto wesprze nas w procesie wyjścia z tego układu, bo to jest szalenie ważne.
[Dorota] – Ja myślę, że problemem też jest nasza psychika, bo często taka osoba toksyczna w związku, w rodzinie, ma lepsze momenty i potrafi nas przekonać. My – jako kobiety – bardzo często wybaczamy, jesteśmy w stanie wiele znieść i jak teraz z tym sobie poradzić? Żeby jednak umieć z tego wychodzić i być silną, żeby rezygnować z takiej relacji?
[Kasia] – Ktoś kiedyś powiedział, że serce nie sługa i to jest prawda, ale są granice…głupoty.
[Dorota] – No, ale jak to zrobić? Czy zawsze trzeba iść do specjalisty czy są jednak jakieś inne wskazówki?
[Kasia] – Duża zmiana – duża struktura. Przy każdej zmianie, którą chcemy wprowadzić w życiu, musimy przygotować strukturę. Właśnie dlatego mówiłam o całym systemie wsparcia. We wszystkich terapiach, w których mamy do czynienia z toksycznymi dysfunkcjonalnymi układami, jest potrzebna struktura wsparcia czyli: edukacja, ludzie z zewnątrz, którzy nam pomagają. Mogą to być terapeuci, czy zwykła pomoc fizyczna, że ktoś nam pomoże wyprowadzić się, przenieść fizycznie, zmienić miejsce życia.
[Dorota] – Ale jeżeli już to zrobimy i zdarzy się tak, że nasz partner zacznie wykazywać dużą chęć poprawy, będzie dla nas dobry, dla dzieci, dla rodziny. Czy zalecasz żeby jednak wrócić do tego układu czy już jednak nie?
[Kasia] – Ja zawsze w takich sytuacjach wyznaje taką zasadę: jeżeli ktoś chce się zmienić, to trzeba dać mu szansę. Tylko jest pytanie jak dużą szansę, bo przecież nie trzeba od razu mieszkać razem, przecież nie trzeba od razu całego życia zlepiać na nowo. Trzeba przeprowadzić proces sprawdzania głębokości i trwałości zmian, które zaszły i na pewno nie zgodziłabym się tutaj z kobietą, która powiedziała po miesiącu: ja chcę znowu mieszkać z nim. Dałabym sobie odpowiedni i zindywidualizowany odcinek czasu, na to żeby sprawdzić głębokość i trwałość zmian.
[Kasia] – A ile takich prób można wytrzymać?
[Dorota] – Ja nie wiem znam kobiety, które wytrzymały bardzo dużo i są dzisiaj bardzo szczęśliwe, ale znam też takie kobiety i mężczyzn – bo to zjawisko nie ma płci – którzy wytrzymali za dużo i potem było bardzo trudno odbudować swoją psychikę, swoje życie… Poza tym lata lecą i pewne rzeczy muszą się dziać w czasie.
[Dorota] – Kasiu a jak doświadczenia w takiej toksycznej rodzinie wpływają na nasze życie w innych sferach?
[Kasia] – To jest oczywiste, że te wzorce się po prostu przenosi. Jeżeli jesteśmy wychowani w jakiejkolwiek dysfunkcjonalnej rodzinie i na przykład przyjmujemy funkcję, rolę bohatera czyli na przykład trzeba było zawsze ratować rodzinę, rodziców – trzeba było być tym bohaterem – to samo przynosimy potem na dorosłe życie. Ja na przykład bardzo często mam do czynienia z kobietami, które mówią: mam wspaniałego męża, ale ktokolwiek do niego zadzwoni, to on momentalnie wszystko rzuca i leci i ratuje. Ja mówię: posłuchaj, przestań, bo ty masz swoje życie. A on: nie bo ja muszę. I tutaj świadomość tego, że wyszliśmy z takiej rodziny i trwamy w takiej roli, pomaga nam to zmienić i potem podejmować właściwe decyzje, ale to ma bezwzględny wpływ na nasze życie.
[Dorota] – Są osoby, które próbują to ukryć i są właśnie takimi bohaterami, ale są też takie, które niestety te wzorce przenoszą i same się zachowują źle w stosunku do rówieśników, później do swoich partnerów życiowych. Skąd się biorą takie dwie postawy?
[Kasia] – To jest taki typowy mechanizm psychologiczny: że albo mamy implozje albo mamy eksplozje czyli po prostu jedni idą za wzorcami naśladując je, inni nabierają wstrętu do tych wzorców. Dlatego wśród alkoholików mamy dzieci, które idą ścieżką alkoholową i takich którzy nigdy nie chcą pić. W ogóle najlepszą ścieżką jest to, żeby się z tym rozliczyć i potem pójść w życie już realizując siebie, a nie ciągle stawiając się w stosunku do tego jak zostaliśmy wychowani.
[Dorota] Teraz mimo, że tak troszeczkę włożę szpilkę w to wszystko, bo mam znajomą, która miała właśnie w rodzinie problem alkoholowy, ale nigdy nie było po niej widać. Ona była zawsze taka uśmiechnięta, radosna, zawsze wszystkie wyzwania podejmowała. Jest w tej chwili szczęśliwą osobą i ja mam takie odczucie, że ona przez te wszystkie doświadczenia stała się tak silna, że już nic jej nie jest w stanie złamać i że być może takie doświadczenia złe też uczą nas pewnych rzeczy i dają… no nie wiem, są jakimś przyczynkiem do bycia zadowolonym, szczęśliwym z drobiazgów. Nie wiem, bo może to jest moje złe ostrzeganie tematu.
[Kasia] – To znaczy, ja myślę, że to jest tak trochę – jak to mówimy – na dwoje babka wróżyła. Bo tak naprawdę chodzi o to, że bardzo często jest to kolejna rola, że ja muszę być silna, ja sobie nie mogę pozwolić na słabość, bo przecież jeżeli nawet zacznę płakać to nikt mnie nie wysłucha. To jest właściwie jedna z następnych ról, którą ludzie przyjmują czyli takiej pozornej siły. Podczas gdy tak naprawdę – gdy mamy młodego człowieka, mamy dziecko, to ono powinno mieć prawo do wyrażenia swoich emocji i mieć wokół siebie dorosłych ludzi, którzy zapełniają tą przestrzeń, żeby to wyrazić i my potem, w życiu dorosłym, przenosimy ten sam wzorzec czyli jeżeli nie było tej przestrzeni, żeby wyrażać emocje, to my po prostu ich nie wyrażamy i wtedy mamy co? Spychanie tych emocji do środka, a to działa fatalnie dla naszego układu immunologicznego i potem my mamy te wszystkie zespoły immunologiczne, które mówi się, że nawet w dziewięćdziesięciu procentach mają podłoże psychiczne, więc to są rzeczy, które naprawdę warto jest przerobić i warto wobec nich stanąć twarzą w twarz, a nie stosować substytutów i zamiennych rzeczy.
[Dorota] – No dobrze, a jak w takim razie radzić sobie z tymi emocjami, które miotają nami w czasie, kiedy nie jesteśmy już z osobą toksyczną, kiedy już się z nią rozstaniemy dla kobiet to jest bardzo trudny temat.
[Kasia] – Dodam, że dla mężczyzn też bo to co przerabiam na konsultacjach, jest niesamowite…Serce ludzkie to jest taka materia nad którą jest ciężko zapanować, ale można i jest mnóstwo sposobów, żeby sobie poradzić z emocjami. Ja na przykład uwielbiam pisanie pamiętników, radzę chodzenie do terapeuty, rozmawianie z ludźmi, którzy są bliscy, bo to jest niesamowite. My dzisiaj nawet nie zdajemy sprawy z tego jak bardzo potrzebujemy wsparcia społecznego, takiej właśnie prostej rozumowy, żeby ktoś wysłuchał tego co my mamy w sercu. Gdy rozmawiamy, to ta osoba jest dla nas jak lustro. My czasami dużo lepiej słyszymy siebie, gdy mówimy do kogoś innego. Proces uzdrawiania zabiera zawsze trochę czasu. Mówi się, że żałoba – a to jest rodzaj żałoby – trwa dwa lata i są to kolejne etapy, które trzeba przejść i warto przejść, bo przecież można zbudować nowe życie.
[Dorota] – Kasiu jak byś w takim razie podsumowała to nasze dzisiejsze spotkanie, gdzie możemy szukać takiej pomocy?
[Kasia] – Byłoby idealnie gdybyśmy mogli tej pomocy szukać w rodzinie, ale ja nie zakładam, że będziemy w sytuacjach idealnych. Życie w ogóle nie ma nic wspólnego z idealnością, w związku z tym, radziłabym szukać pomocy tam gdzie jest ona dostępna i dzisiaj jest naprawdę cały szereg różnych poradni, telefonów zaufania, terapeutów, różnych kursów online, które mówią nam na przykład jak rozwinąć komunikację i asertywność. Nasze życie to trochę jak naprawianie samochodu. Trzeba mieć odpowiednie narzędzia i wtedy możemy ten samochód naprawić i życie jest właśnie czymś takim.
[Dorota] – Dziękuję ci Kasiu za bardzo cenne rady. Mam nadzieję, że jeszcze wpadniesz do nas nie raz.
[Kasia] – No pewnie.
[Dorota] – A was zapraszam na kolejny odcinek Strefy Kobiet Quiosque. Poniżej naszego filmu jest czerwony przycisk, kliknijcie w niego i obok w dzwoneczek. W ten sposób będziecie z nami zawsze na bieżąco. Do zobaczenia.
Podobne artykuły:
Dzieci wyszły z domu
Przyjaźń matki i córki. Jak dbać o relacje?
Przepis na udane Święta
Strefa kobiet. Jestem w ciąży, czyli o budowaniu relacji z dziećmi